ChPD kulinarnie,

Raclette i inna "bida" kuchnia

14:37:00 aleqs 0 Comments

/
Jak zwykle potrzeba matką wynalazku podsycana sezonowością. Już przed przyjazdem wiedzieliśmy, że Raclette i Fondue to takie jakby tutejsze dania narodowe, ale dopiero teraz zdaliśmy sobie sprawę z natury i skali tych potraw, mimo że od wprowadzenia się tu mieliśmy odpowiednie sprzęty w mieszkaniu.

Znajomi odradzili nam na razie robienie Fondue w domu, bo podobno jest to technicznie wymagające i nie opłaca się przy małej ilości osób. Za to Raclette mieliśmy już okazję jeść i w restauracji i u znajomych, ale nie zdobyliśmy się na odwagę, ani nie oświeciło nas zdroworozsądkowo do tej pory, żeby je zrobić samemu.

Dlaczego nie oświeciło? Bo na bardziej banalny posiłek bym w życiu nie wpadła... A stety niestety czas na gotowanie jakim dysponuję liniowo się kurczy od momentu przyjazdu. Dotychczas "inwestowaliśmy" w gotowanie po polskiemu domowemu na bazie francuskich produktów (prościej niż na bazie szwajcarskich, wspominałam o tym przy okazji wątku zakupowego). Może też wyszliśmy z założenia, że półprodukty do Raclette, szczególnie ser, będą drogie i że trzeba się na tym znać. Otóż warto wiedzieć jaki ser nadaje się do zrobienia Raclette, warto znaleźć ten, który nam odpowiada, a i cenowo wśród powszechnych produktów też się nie popłynie.

Nie trzeba z tego robić fizyki kwantowej, chyba że zapraszacie na Raclette Szwajcara ;). Francuz przymknie oko na to co postawisz na stole, chyba że źle dobierzesz wino. Szwajcar będzie przez całe spotkanie dywagował o najlepszych, jakościowych rozwiązaniach pod Raclette i najlepszych serach i o tym co to tak naprawdę jest Raclette, a co tylko je udaje itd.

Co nas skusiło żeby odczarować naszą demoniczną spuściznę mieszkaniową? Promocja na serki typu Raclette w plasterkach w naszym ulubionym sklepie ;p.

I co? I chwilowo już nie chcemy jeść nic innego!

Co jest takie świetne w Raclette? I dlaczego Polacy są tacy nielojalni pomidorówce?
To, że "robi się samo". Jest to NAJLEPSZA rzecz na świecie jaką możesz przygotować dla gości, bo wtedy nie stoisz przy garach "na imprezie" i jest to NAJLEPSZA obiado-kolacja na świecie jak nie masz nawet kiedy ugotować...

Jak przygotowuje się domowe Raclette?
NAJPROŚCIEJ na świecie! :) Największą inwestycją jest grill do Raclette - ale uwaga, bo "prawilna" maszyna to taka, w którą wsadza się cały kawał sera i zeskrobuje stopniowo stopioną część - nie nadaje się na "micro rodzinny", czy singielski posiłek.

Typowa maszyna domowa "obsługuje" ser (typu Raclette) w plasterkach.
Co potrzebujesz? Ser w plasterkach i wszystko co pasuje do sera. Standardowo są to ugotowane ziemniaki w kapturkach, habanina typu (specjalna lub nie) szynka, może być habanina, którą szybko (małe, uprzednio zamarynowane kawałki) ugrillujesz nad serem (maszyny do domowego Raclette są dwupoziomowe) i wszelkiego rodzaju konserwy: korniszonki, kukurydza w słupkach, cebulka i w sumie co sobie dusza zażyczy. Dodatkowo możesz sobie kupić przyprawę do Raclette lub do pizzy lub młynek do pieprzu i przed roztopieniem sera go doprawić.

Ja ostatnio zakochałam się w komosie ryżowej (różnoziarnistej), więc zamiast ziemniaków wrzuciłam na talerz komosę. Bardzo dobrze też wchodzi mi Raclette z suszonymi pomidorami w zalewie.

Dlaczego konserwy do Raclette? Ze względu na strawność zestawu. Z surowymi dodatkami możesz sobie rozstroić żołądek. Pamiętaj też aby nie świrować z piciem - po bożemu: wytrawna herbata lub białe wino.

O co chodzi z tą bidą?
Zaliczam Raclette do uniwersalnych, gastronomicznych cudów ludzkości. Tak samo jak pizza dla Włochów jest de facto potrawą "dla ubogich", bo jest to kawałek ciasta, na który możesz wrzucić wszystko, co masz pod ręką, więc w suchych czasach możesz pizzę zrobić z czegokolwiek na co cię stać lub co jest dostępne; tak samo jak zupę możesz zrobić z czegokolwiek co wrzucisz do wody lub co da się zblendować i ugotować i w suchych czasach z jednej kurzej nóżki nakarmisz całą rodzinę; tak samo jak na patelnię, do ryżu wrzucisz wszystko co da się usmażyć i wymieszać - paella; tak samo Raclette.

Szwajcaria nie od zawsze jest bogatym krajem, a od zawsze jest krajem góralskim. Górzyste tereny nie słyną z rolnictwa z oczywistych względów geograficznych i glebowych, a z pasterstwa, więc ser jest tu bardziej powszedni od chleba ;). Wrzucić ser na ogień, a do sera wrzucić co wpadnie w ręce - i masz fondue; polać cokolwiek co da się zjeść - i masz Raclette :). Oczywiście wraz z dobrobytem rytuał Raclette nabrał odpowiedniego namaszczenia i specjalizacji.

Jedliście już Raclette? Zeszwajcarzeliście włączając je do swojej diety? Jakie najbardziej lubicie?

0 komentarze:

Aby zadbać o kulturę i merytorykę wypowiedzi oraz uniknąć spamu komentarze na tym blogu są moderowane. Bywam mocno zalatana, więc z góry przepraszam za opóźnienie w akceptacji bądź odrzuceniu komentarza.